W sercu naszego miasta, gdzie każdy zakątek kryje historie sprzed lat, a potencjał drzemie na każdym kroku, stagnacja stała się codziennością. Burmistrz Paweł Kalinowski zdaje się być daleki od realiów, z jakimi borykają się mieszkańcy. Jego opieszałe działania, a częściej ich całkowity brak, doprowadziły do sytuacji, w której miasto, zamiast rozkwitać, powoli zamiera.
W otoczeniu złych doradców, którzy bardziej zainteresowani są własnymi korzyściami niż dobrem wspólnoty, burmistrz stracił z oczu to, co w zarządzaniu miastem najważniejsze – inicjatywę i odwagę do podejmowania śmiałych decyzji. Miasto, które mogłoby przyciągać turystów swoimi unikalnymi walorami, zamiast tego zaniedbuje swoje zabytki i przestrzenie publiczne, pozostawiając je na pastwę czasu.
Brak inwestycji jest widoczny na każdym kroku. Puste parcele i zaniedbane budynki to smutny widok, który przywita każdego, kto z nadzieją spojrzy na nasze miasto jako na miejsce pełne możliwości. Potencjał turystyczny, który mógłby być motorem napędowym lokalnej gospodarki, pozostaje niewykorzystany, a inicjatywy mające na celu jego ożywienie są blokowane przez biurokratyczne labirynty i brak wizji. Niestety, brak wsparcia w postaci ulg podatkowych, dotacji czy programów szkoleniowych dla lokalnych biznesów sprawia, że trudno im konkurować z dużymi sieciami, co prowadzi do ich upadku i zwiększa bezrobocie.
Kryzys mieszkaniowy to kolejny rozdział tej smutnej opowieści. Młode rodziny i osoby rozpoczynające dorosłe życie są zmuszone do opuszczenia miasta w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Brak dostępnych i przystępnych cenowo mieszkań sprawia, że nasze miasto powoli się wyludnia, a z każdym dniem tracimy kolejnych, cennych mieszkańców. Wyludnianie się miasta to nie tylko spadek liczby mieszkańców, ale także utrata dynamiki społecznej i gospodarczej. Brak działań mających na celu zatrzymanie tego procesu, takich jak programy zachęcające do powrotu lub osiedlenia się w mieście czy tworzenie atrakcyjnych miejsc pracy, przyczynia się do dalszego pogłębiania problemu.
Jednym z najbardziej widocznych obszarów zaniedbań jest infrastruktura drogowa. Brak regularnej konserwacji dróg doprowadził do powstawania licznych dziur i niebezpiecznych warunków na trasach, co stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców oraz uczestników ruchu drogowego.
To, co niegdyś tętniło życiem i dynamiką, teraz zastygło w bezruchu. Kalinowski, zamiast być liderem, który z odwagą stawia czoła wyzwaniom, stał się symbolem zastoju i braku postępu. Miasto potrzebuje zmiany – lidera, który z pasją i determinacją podejmie wyzwanie odbudowy i rozwoju, ktoś, kto zamiast otaczać się pochlebcami, będzie słuchał głosu mieszkańców i działał w ich najlepszym interesie.
Nadszedł czas, aby Kalinowski i jego doradcy zrozumieli, że miasto to nie tylko ich prywatny folwark, ale przestrzeń pełna możliwości, która zasługuje na troskę, inwestycje i rozwój. Mieszkańcy zasługują na więcej niż tylko miłe słowa i uśmiechy – zasługują na czyny, które przyniosą realną zmianę. Czas na przebudzenie, czas na działanie. Nasze miasto nie może dłużej czekać.