Słowa refrenu piosenki „Kocham wolność” zespołu Chłopcy z Placu Broni stały się swoistym mottem spektaklu „Nasza Niepodległa”, który w sali gostynińskiego zamku zaprezentowali artyści Teatru Muzycznego Iwia.
Główną bohaterką jest szynkareczka Nina. Ponieważ określenie to nie jest już używane, domyślać się możemy, że akcja nie rozgrywa się współcześnie. Dzieje się raczej w przeszłości, chociaż nie jest ona bliżej określona. Nie to jest jednak najważniejsze, a prezentacja pięknych pieśni i piosenek, które Polakom tak bardzo kojarzą się z wolnością i walką o jej odzyskanie. Widzowie mieli możliwość wysłuchania doskonale znanych „Pieśni o małym rycerzu”, „Dumki na dwa serca”, „Sanitariuszki Małgorzatki” czy utworu z filmu „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”.
Nieco mniejsze znaczenie miała w tym przypadku warstwa fabularna widowiska, która była właściwie jedynie tłem dla wokalnych popisów dwojga solistów.
Aby zdecydować się na wykonanie pięknej pieśni skomponowanej przez Krzesimira Dębskiego do słów Jacka Cygana, każdemu Polakowi kojarzącej się z filmową wersją „Ogniem i mieczem”, trzeba mieć wiele odwagi, a nade wszystko poczucie własnej wartości. Izabela Witwicka i Jacek Ozimkowski to jednak artyści obdarzeni doskonałymi głosami, którzy na co dzień zajmują się również kształceniem przyszłych śpiewaczek i śpiewaków. Ich atutem jest niewątpliwie również talent aktorski. W Gostyninie po raz kolejny udowodnili, że doskonale czują się w każdym repertuarze. Nade wszystko jednak przekonali widzów, że o wolności, niepodległości, miłości do ojczyzny nie trzeba mówić (śpiewać) wyłącznie poważnie.
Za aranżację wszystkich wykonywanych utworów odpowiadał siedzący przy elektronicznym pianinie Jerzy Kluzowicz, którego wspierali Kazimierz Chludek (saksofony), Wiesław Turzański (gitara basowa) i Marcin Witwicki (perkusja).
Przy wyjściu z zamkowej sali na uczestników widowiska będącego kolejną częścią obchodów święta niepodległości, czekał drobny poczęstunek – pierogi z grzybami i rogale Świętego Marcina.
Kliknij i przeczytaj więcej kulturalnych wiadomości.
















































Tak, wolność jest najważniejsza.
Wypadało by napisać kto był organizatorem wydarzenia serio problem pan Paszkiewicz ma
Jak to wybo niezależni nie jesteście tacy wasza naracja jest taka cobzle to 15 razy panie imie i nazwisko wladz a jak cos pozytywnego to nie Pan Redaktor Naczelny tak pisał portal dla ludzi nie każdy czytlenik to mieszkaniec Pani Kamilu wstyd….
Dziennikarz nie musi pisać o rzeczach oczywistych. Nektórzy za to mają problemy ze składnią
Odnoszę wrażenie, że pan Michał, sam nie bardzo wiedział, co chce napisać, proponuję odpoczynek i więcej dystansu, pozdrawiam.
Agnieszko, idź pobiegaj i daj spokój.
Dziękuję za sugestię, lecz autor…. moim zdaniem… opisał relację znakomicie. Dziękuję Panie Tomaszu
Ciekawy artykuł i bardzo fajne zdjęcia.