Kto by się spodziewał, że w spokojnym Gostyninie największe emocje wywoła nie wybór najlepszej trasy wokół zamku, nie spór o wyższości wędlin od lokalnych producentów, ale… lody! A jednak! Gdy tylko wiosenne słońce odważniej zaczęło wyglądać zza chmur, w samym centrum miasta rozpętała się prawdziwa Lodowa Wojna!
Rozgrzewka w cieniu Ratusza
Przez lata w obrębie Rynku funkcjonowały stałe punkty, w których spragnieni ochłody mieszkańcy mogli wybrać gałki w ulubionych smakach. Ludzie wiedzieli, w którym okienku czeka na nich gęsta śmietanka, a w którym – sorbet z owoców. Wszystko było jasne i poukładane: trzy miejsca, trzy opcje, zero zamieszania.
Nagle… roszada!
Jak w najlepszej telenoweli, jednego dnia (zupełnie nie wiedzieć kiedy i jak!) jedno z lodowych stanowisk przemieściło się raptem o kilka metrów. Niczym dyskretny mistrz kamuflażu stanęło w nowym miejscu, ale wciąż z tym samym, dobrze znanym szyldem i identycznymi naklejkami z obrazkami lodów.
Równocześnie, na „starym” miejscu pojawił się inny punkt. Z zewnątrz – łudząco podobny. Tylko obsługa inna. No i kilka detali dekoracyjnych, które z daleka w ogóle się nie rzucały w oczy. Efekt? Przechodnie wpadli w konsternację. Ktoś napisał: „Zawsze chodziliśmy na lody do ‘okienka’ – już ich tam nie ma?”.
Rozgrzane emocje i… klawiatury
Plotki szybko trafiły na lokalne grupy internetowe. Zaczęły się ożywione dyskusje, w których jedni twierdzili, że ktoś „podszywa się” pod poprzednie stoisko, inni z kolei uważali, że to zwykła rotacja i prawo do pracy w wolnym kraju.
Pojawiły się też oskarżenia o „nagabywanie klientów”. Jeden z użytkowników pisał: „Pani perfidnie zaczepia ludzi idących chodnikiem i pyta, czy idą na lody”. Ktoś inny ripostował: „A nie świńskim zachowaniem jest podrabianie?”.
Jakby tego było mało, niektórzy wspominali o problemach żołądkowych po konsumpcji – choć trudno orzec, czy winne były lody, czy może zbyt gorąca atmosfera.
Telenowela na wesoło
Jak w każdym porządnym dramacie, pojawił się też „głos rozsądku”, który radził podejść do sprawy z dystansem. „Śmieszna ta afera” – skwitował ktoś z boku. Inni doradzali, by „zainwestować w baner” zamiast „zaczepiać ludzi”, a jeszcze inni uznali, że „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” i polecili mniej konfliktowe lodowe alternatywy.
W tle przewijał się też wątek nostalgii za zapiekankami, które niegdyś były równie ważne jak gałki śmietankowe.
Czy ktoś tu wygra?
W całej tej historii najzabawniejsze jest to, że gdyby odjąć emocje, plotki i internetowe burze, to chodzi po prostu o ochłodę w ciepły dzień. A czy najlepsza jest z rożka, kubeczka, czy może z przenośnej chłodziarki – każdy musi ocenić sam.
Jedyne, co pewne, to że mieszkańcy Gostynina w te wakacje nie będą się nudzić. Każda przechadzka po Rynku może się skończyć próbą odgadnięcia, która budka jest tą prawdziwą – i czy to w ogóle ma znaczenie.
Jak głosi stare porzekadło: „Z upałem się nie dyskutuje – z upałem się walczy lodem”. Więc czy kupisz go z lewej, prawej, czy ze środka, a może ulicę dalej – niech każda gałka sprawi Ci radość. Reszta? To już tylko satyryczna dekoracja, o której z uśmiechem będzie się plotkować przy kolejnych gorących popołudniach.
Lody, lody dla ochłody, nie ważne gdzie byleby smakowały 🍦
Budka budce nie równa.
Pamiętam, jak ten chłopak miał stoisko pod zegarem. Mały ruch a naprawdę dobre lody, a ludzie gnieździli się w kilometrowej kolejce do okienka, chyba z przyzwyczajenia
Dokładnie ludzie ujebali sobie w głowie że tam są gorsze a to wszystko to samo może cena albo wielkością porcji sie różnic i oczywiście wielkoscią kolejki. Szkoda że się nie czepiają „słynnych gostyninskich zapiekanek” u tego barana pod żubrem.
Tak samo było z zapiekankami Mariana. Szczerze nie wiem skąd miały takie wzięcie, bo były mocno przeciętne, a tłumy non stop
Zgadzam się!!! My też chodziliśmy do budki pod Ratusz i lody były przepyszne!!! Teraz też są pychotka, bo byłam kilka razy! A Pan,który naciska na kupno lodów w Limonce,to porażka! Wolna wola!!! Przecież nie musiał zmieniać lokalu! Chyba???
Nie bez powodu ludzie stali w kolejkach zamiast przy budce
Miałem limonkę za najlepsze miejsce z lodami i zapiekankami. Niestety, takim podejściem podbierając klienta spod samego okienka poprzedniego lokalu już u nich nie skorzystam. Brawa dla młodego, który się nie poddaje i ma równie dobre lody, jak i smaczne zapiekanki.
mówisz o tych zapiekankach z parówkami zamiast szynki? na pewno są wybitne 😉
Niestety Limonka po tej akcji z młodym i przeciaganiem klientow spod okienka… straciła w Moich oczach. Nie pójdę tam więcej. Poczułam ogromny niesmak i zażenowanie ta sytuacja.
Limonka ma ogromną reklamę widoczną z oddali …. gdybym chciał do niej pójść to bym poszedl. Nie rozumiem po co Pani próbowała mnie zabrać spod okienka młodego…. bez sensu. Bardzo mi się to nie spodobało.
Powiem tak tamta pani to siarowiec ja bym się wtydzil
Sezon na lody uważam za otwarty.
Tradycyjnie – dobre pióro! 🙂
Zawsze sie znajdzie ktoś kto będzie się woził na czyjmys patencie i udawal co i jak
Jaki patent ? Przecież tu chodzi o miejsce bo lody pan miał już wczesniej
Chyba ktoś tutaj ma ból tyłka i nie zdziwię się, jak to ktoś z obsługi konkurencji 😀
Chłopak miał lody już dużo wcześniej, więc tu o żadnym wożeniu się na czyimś patencie nie ma mowy. Poza tym.. skoro jest patent to i jest jego ochrona, wystarczy to zgłosić, a nie lać wodę w internecie 😉
Srac na takie spory
Tak to jest z naszymi miejskimi bussinesmenami ,to nie jedyna akcja w tym mieście. Na kościelnej też dwa sklepy dręczą panią z konkurencyjnego butiku twierdząc że wszystko z nich ściąga . Jak chcesz coś otworzyć to licz się z linczem od starych wyjadaczy
Z całym szacunkiem, ale otworzyli się w miejscu Limonki korzystając z ich starych szyldów (coś tam zakleili karteczkami, bo może się nie zgadzało). Udają starą miejscówkę, ale nie mają tego samego. Kupowaliśmy z synkiem w Limonce, przechodziły dziewczyny zdziwione, że my mamy z posypką – w Limonce to standard. Mają dobre lody do zaoferowania? Super, konkurencja jest dobra, o ile buduje własną markę. Kopiowanie poprzedników może niepotrzebnie wprowadzać w błąd, a tego nie trawię…
Mieli prawo się otworzyć. To Limonka się przeniosła .Sklep odzieżowy nie może się otworzyć po odzieżowym? Musi być mięsny?
Gorzej jak się podszywają pod czyjąś markę robiąc nie jadalny szajs.
Zasadniczo nie to miałam na myśli – lodziarni im więcej tym lepiej, konkurencja jest czymś dobrym – może sobie być na starym miejscu. Ale nie na starych, cudzych szyldach…
W kampanii wyborczej też jest używana ta sama kiełbasa dla ludu i łykają jak pelikany co 4 lata i nikt z tym nic nie zrobi
A co tu ma polityka do rzeczy? Czemu mówiąc o czymś tak smacznym jak lody, wspomina się o czymś tak niesmacznym jak polityka???
Nawet z lodami u nas kłopot.
Ile lodów tyle zdań.
Pamiętam tą budkę, nikt tam nie chodził bo było niedobre jak ostatnio byłam z dziećmi i się spytałam czy to wciąż limonka to mnie ten cwaniak oszukał zapewniając że to limonka, nawet się nie kryję z tym że leci na popularności poprzedniej lodziarni.gdyby miał coś do zaoferowania to by pod własnym szyldem robił