Władze Gostynina uhonorowały zmarłych burmistrzów i radnych Gostynina. Zobacz, jak przebiegła wizyta na cmentarzu.
Po zakończeniu ostatniego posiedzenia Rady Miejskiej (30.10), delegacja władz Gostynina w osobach burmistrz Agnieszki Korajczyk-Szyperskiej, przewodniczącego Rady Krzysztofa Klejny, wiceburmistrz Anny Wilińskiej, wiceprzewodniczących Rady Artura Szulwacha i Konrada Krysiaka oraz radnych Katarzyny Bryłki, Arkadiusza Szulczewskiego i Łukasza Flejszera, udała się na cmentarz parafialny przy ulicy Ostatniej, by uhonorować tam pamięć zmarłych przedstawicieli władz Gostynina, w tym byłego burmistrza Włodzimierza Śniecikowskiego, czy byłych radnych miejskich, m.in. Stanisława Pieniążka i Witolda Dalkowskiego. Oddali także hołd ofiarom wojny i zbrodni hitlerowskiej. Na grobach pozostawiono skromne znicze z herbem miasta.
Podczas wizyty radny Arkadiusz Szulczewski opowiedział zebranym o historii cmentarza. Wyjaśnił, że cmentarz katolicki znajduje się w miejscu pierwszej osady przygrodowej Gostynina. Został założony w 1809 roku po pożarze kościoła parafialnego przy ulicy Płockiej wraz z otaczającym go cmentarzem. Obecnie można tam zobaczyć kilka zabytkowych grobowców, kwatery wojenne oraz kaplicę św. Jakuba. Historycy przyjmują, że kościół parafialny pod wezwaniem świętego Jakuba mógł powstać już w XIII wieku, wraz z gostynińskim grodem. Oryginalny kościół został zniszczony podczas potopu szwedzkiego, ale na jego miejscu powstała kaplica. Obecny wygląd kaplicy to efekt przebudowy z lat 1883–1886.
Kliknij i przeczytaj więcej wiadomości.

































Wieczny odpoczynek………
Pamiętajmy o tych, którzy byli przed nami.
Odwiedzajmy cmentarze nie tylko od święta
Wszystkich świętych, potem dzień zaduszny, zatrzymajmy się w codziennym pędzie, choć na chwilę.
Pamięć o zmarłych jest nam potrzebna
Pamięć o zmarłych to nasza kultura narodowa
A gdzie jest pamięć o Janie Marcinkowskim,pzedwojennym i powojennym burmistrzu miasta i naczelniku Ochotniczej Straży Pożarnej po wojnie?Tylko w pamięci jest ulica i zaniedbany grób Nigdy władze nie pamiętają. Strażacy też nie