Tradycje i zwyczaje ludowe Poniedziałku Wielkanocnego

Wielkanocny Poniedziałek.

Wprawdzie Wielkanocny Poniedziałek nie ma szczególnego rytu liturgicznego, jednak ma bogatą obrzędowość ludową. Zwany jest również Lanym Poniedziałkiem, dniem świętego Lejka, oblewanką, polewanką albo śmigusem–dyngusem.

Po rodzinnej Niedzieli Wielkanocnej świętowanie w poniedziałek jest  „szalone”. W nocy z niedzieli na poniedziałek dyngusiarze i inni przebierańcy wyruszają, by psocić, figlować i oblewać wodą. W drugi dzień świąt kwitnie życie towarzyskie. Odbywają się rodzinne i sąsiedzkie odwiedziny, trwa wielkie polewanie. Drugi dzień integruje lokalną społeczność i sprzyja nawiązywaniu znajomości. Szczególnie pośród młodych ludzi.

Jedną z regionalnych tradycji, znaną w okolicach Limanowej, są śmigusowe dziady zwane „słomiakami” (na zdjęciu). Przebierańcy w strojach uplecionych ze słomy chodzą po wsi w nocy z niedzieli na poniedziałek i proszą o datek. Twarze ukrywają za futrzanymi maskami lub czarnymi, osmolonymi pończochami z wycięciami na oczy, usta i nos. By otrzymać dary, nic nie mówią, tylko trąbią i wydają dziwne pomruki. Podobno wiele wieków temu do pewnej małopolskiej wioski przybyli poszukujący pomocy jeńcy, którzy z obciętymi językami i zmasakrowanymi twarzami uciekli z tatarskiej niewoli. Nie mogli mówić, odziani byli w łachmany i okryci słomą. 

Na krakowskim Zwierzyńcu, przy klasztorze sióstr norbertanek, odbywa się w Poniedziałek Wielkanocny wielki odpust zwany Emaus – od biblijnej wsi, do której zmierzał zmartwychwstały Jezus. Początkowo był to jedynie uroczysty spacer mieszczan, po obfitym świętowaniu wędrujących do kościoła usytuowanego w pobliżu bram miasta. Z czasem przechadzka przerodziła się w ludową zabawę mającą postać odpustu z kramami pełnymi atrakcji dla dzieci i kiermaszem ludowych wyrobów i rękodzieła. Osobliwością odpustu są drewniane figurki żydowskich grajków i duchownych studiujących Torę oraz nawleczone na sznurek małe precelki.

Koło Krakowa, Bochni i Wieliczki można w drugi dzień świąt spotkać „siude baby”, czyli mężczyzn przebranych za usmolone kobiety w podartym ubraniu. Zgodnie z legendą w świątyni na Kopcowej Górze obok Lednicy Górnej strzegła ognia kapłanka dziewica, która nie mogła się myć ani opuszczać świątyni. Swojej następczyni mogła poszukiwać dopiero po odbyciu rocznej służby. Panny, które nie chciały być strażniczką ognia, chowały się, gdzie mogły. Dlatego w Wielkanocny Poniedziałek Siuda szuka swej następczyni. Towarzyszą jej Cygan i paru krakowiaków, chodząc od chaty do chaty i zbierając datki, przy okazji smarując panny sadzą. 

Fot. yourrootsinpoland.com/pl

Kliknij i przeczytaj więcej wiadomości.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Od najstarszego
Od najnowszego Od najlepiej ocenianego
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ola
Ola
1 miesiąc temu

Fajne te nasze zwyczaje

Igor
Igor
1 miesiąc temu

Najfajniejszy jest śmingus dyngus

Renia
Renia
1 miesiąc temu

O niektórych z tych zwyczajów nie wiedziałam wcale, ciekawy artykuł.