Coraz częściej słyszymy informacje o przemocy fizycznej i psychicznej wśród dzieci oraz młodzieży. Cały kraj poruszyły ostatnio historie śmierci Szymona z Tarnowa i Niny z Holandii. Co na to szkoły?
Mogłoby się wydawać, że szkoły coraz lepiej radzą sobie z buzującymi emocjami wśród dzieci i potrafią zadbać o ich empatyczne podejście do rówieśników. Niestety, okazuje się, że pomimo ciągle rozwijającej się psychologii i ulepszanego programu edukacyjnego, dzieci i młodzież nadal angażują się w niebezpieczne przepychanki — czy to słowne, czy nawet fizyczne.
Szerokim echem — nie tylko w gronie rodziców i pedagogów — odbiła się historia szesnastoletniego Szymona Ozgi z Tarnowa, który zginął na skutek ataku ze strony rówieśnika. Został ugodzony nożem w wyniku kłótni. Niemal w tym samym czasie dowiedzieliśmy się o samobójstwie czternastoletniej Niny Sienkiewicz, Polki mieszkającej w Holandii. Dziewczynka nie radziła sobie z hejtem ze strony rówieśników w polskiej szkole. Ale takich przypadków nie trzeba szukać daleko — bo niecały miesiąc temu życie odebrała sobie inna czternastolatka, mieszkanka Włocławka.
Szkoły starają się prowadzić zajęcia profilaktyczne, które mogłyby uświadomić uczniom, jak łatwo jest kogoś zranić. Z okazji ogólnopolskiej akcji „Tydzień Bezpiecznego Internetu” pod koniec marca w Szkole Podstawowej nr 3 w Gostyninie odbyły się zajęcia online poświęcone bezpieczeństwu w sieci. Dzieci uczyły się, jak w bezpieczny i rozważny sposób korzystać z zalet internetu, który — chcąc nie chcąc — pełni obecnie ogromną rolę w życiu młodych ludzi. Podobne zajęcia przeprowadzono ostatnio także w Szkole Podstawowej nr 1 oraz w Szkole Podstawowej w Teodorowie.
Czy to wystarczy? Prawdopodobnie w szkołach Szymona i Niny takie zajęcia również miały miejsce, a jednak nie zapobiegły tragediom. W dobie coraz bardziej widocznego zaniku kontaktów offline powinniśmy szczególnie mocno zwracać uwagę na zdrowy rozwój społeczny dzieci — na rozwój ich empatii, uprzejmości i tolerancji.
Aby zakończyć mniej przygnębiającym akcentem, Fundacja Nie Widać Po Mnie podaje, że „po raz pierwszy od 2020 r. łączna liczba samobójstw w ogólnej populacji [dzieci i nastolatków] spadła poniżej 5000 i wyniosła w 2024 r. 4845. Było to mniej o 7,4% w stosunku do 2023 r.]. Być może to właśnie zwiększająca się świadomość pedagogów i rodziców przyczynia się do poprawy.
To bardzo ważny temat, żyjemy w trudnych czasach, wielu dorosłych nie radzi sobie ze złem, jakie niesie hejt, a nasze dzieci narażone są na jego skutki wszędzie i ciągle. Musimy my dorośli zwracać większą uwagę na zachowania dzieci i młodzieży, czy to w domu, czy w szkole. Plusem jest większa dbałość edukacyjna w tym temacie. Cieszy fakt, że liczba samobójstw się zmniejsza. Stop dla hejtu.
Ciężko radzić sobie dorosłemu z jestem a co dopiero dzieci
..o
STOP HEJTOWI
Niestety w Gostyninie i gminie Gostynin również są szkoły w których jest przemoc fizyczna jak i psychiczna. Najgorsze że to wszystko zaczyna się już w szkole podstawowej a nauczyciele przeważnie zamiatają pod dywan. Moja córka chodzi do podstawówki, jest uczennicą klasy 5 i od czasu zmiany wychowawcy jest tragedia. Wcześniej pani wychowawczyni w klasie 1-3 reagowała od razu gdy coś się działo. sama widziała i reagowała, obecny wychowawca mimo zgłaszania problemów nie reaguje tłumacząc że to tylko takie dziecięce docinki i wygłupy. Jest ślepy na to co dzieje się z dzieckiem które już od pewnego czasu nie chce chodzić do szkoły. Bardzo niefajna jest praca pań psycholog czy pedagog. Po zgłoszeniu co się dzieje ta wezwała dziecko które dokucza mojemu do siebie i powiedziała ,,ta i ta powiedziała że dokuczasz i mówisz tak i tak, masz przestać , i tyle. po interwencji. Normalnie ręce opadają. i dzieciak zamiast pomocy miał sytuację jeszcze gorszą. I weź tu człowieku puść dziecko do szkoły. Dochodzę do wniosku że szkoła rodzi tylko kompleksy , powoduje traumy które żyją w nas i naszych dzieciach do końca życia. a sprawiedliwości jak nie było tak nie ma
Proszę nie odpuszczać, nie może być takich sytuacji, wychowawca to też pedagog i powinien włożyć więcej wysiłku, aby przywrócić normalność. Nie każdy rodzic ma przygotowanie psychologiczno – pedagogiczne, więc polegamy na szkolnych specjalistach. A niestety w dzieciach,pod wpływem hejtu rodzą się kompleksy i niektóre z nich nie wytrzymują i….. Dodam, przy okazji, że psychiatria dziecięca w naszym kraju kuleje i nic nie wskazuje na to, aby było inaczej. Pozdrawiam.
Ktoś powinien naprawdę zastanowić się nad tym co dzieje się dzieciom w szkole i wymyślić taki program i rozwiązanie które pomoże dzieciom które są prześladowane. Bo ani nauczyciele nie reagują , ani psycholodzy się nie nadają . i co zrobić wtedy? przenosić dziecko do innej szkoły i narażać na kolejne stresy?
Trudny temat, hejt jest wszechobecny, niestety. Biedne dzieci, których to dotyczy, musimy z hejtem walczyć.
Stop hejtowi , wszędzie
Pamiętajmy, że dzieci nie rodzą się złe. Ktoś te dzieci wychowuje i to nie jest szkoła. Nasze szkoły mają jeszcze sporo pracy w kwestii przemocy wśród dzieci i nastolatków. Jednak rodzice również powinni wziąść odpowiedzialność za swoje dzieci. Jak wychowawca mówi że Pani/ Pana syn wyzywa inne dzieci to rodzic powinien się zastanowić czemu jego dziecko się tak zachowuje i zareagować. A jak to wygląda w życiu ” w domu jest taki grzeczny, pewnie w szkole się nauczył”. Nie chodzi o przerzucanie się odpowiedzialnością miedzy domem a szkoła. Niech każdy wywiązuje się ze swoich obowiązków i może uda nam się zapanować nad współczesnymi problemami dzieci.