Głośno, brudno i niebezpiecznie. Mieszkańcy osiedla Targowa mają dość: „Tak się nie da żyć”

Codzienne awantury, zakłócanie ciszy nocnej, śmieci w klatkach i strach o bezpieczeństwo dzieci – mieszkańcy bloków przy ul. Targowej w Gostyninie nie kryją frustracji. Osiedle, które miało być spokojnym miejscem do życia, coraz bardziej zmienia się w przestrzeń konfliktu, stresu i bezsilności.

Lokatorzy skarżą się na uciążliwych sąsiadów, których zachowanie od dłuższego czasu zakłóca spokój wspólnoty. Problem dotyczy części mieszkań, gdzie — jak twierdzą sąsiedzi — dochodzi do ciągłych libacji, krzyków, a nawet gróźb. Wielu mieszkańców obawia się wychodzić wieczorami z dziećmi, a klatki schodowe często przypominają śmietniki. Interwencje policji stały się tam niemal codziennością.

Zarządca budynków, Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, zna sprawę, a ostatnio na osiedlu zamontowano częściowy monitoring. Współpraca z policją oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej trwa, jednak – jak przyznają sami urzędnicy – problem jest trudny do rozwiązania, dopóki nie zostaną spełnione formalne przesłanki do wypowiedzenia umów najmu. O to trudno, a co więcej – miasto i tak musi zapewnić inne socjalne lokum.

Sytuacja wywołuje coraz większe napięcia. Mieszkańcy czują się lekceważeni i bezradni. Wielu z nich już wcześniej zgłaszało różne problemy związane z funkcjonowaniem osiedla: pogarszający się stan techniczny budynków, brak ławek, nieuporządkowane otoczenie. Dziś jednak, jak mówią, najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa, którego coraz bardziej brakuje.

Osiedle przy ul. Targowej to stosunkowo nowe budynki, oddane od kilku do kilkunastu lat wstecz z myślą o potrzebujących rodzinach. Inwestycja miała być krokiem w stronę poprawy warunków mieszkaniowych w Gostyninie. Dla wielu mieszkańców była nadzieją na lepszy start. Dziś coraz więcej z nich zadaje pytanie: czy rzeczywiście tak miało być?

Kliknij i przeczytaj więcej wiadomości.