„Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych” to książka Kaliny Błażejowskiej, która opisuje tragiczne wojenne losy dzieci, dorosłych i najstarszych, chorych neurologicznie, psychicznie, niepełnosprawnych i niesamodzielnych z dziecięcej kliniki psychiatrycznej w Lublińcu, szpitala psychiatrycznego dla dorosłych w Gostyninie oraz domu opieki w Śremie.
Adolf Hitler przed atakiem na Polskę nakazał rozpoczęcie tajnego programu „uwalniania od cierpienia” rzekomo „dziedzicznie obciążonych” dzieci. Na początku 1940 roku przystąpiono do akcji „T4” – „likwidacji życia niewartego życia”. Wyselekcjonowanych pacjentów niemieckich szpitali psychiatrycznych i domów opieki duszono tlenkiem węgla, a następnie kremowano w piwnicach sześciu „ośrodków zabijania”. Pierwszymi ofiarami tego programu nazistowskiej „eutanazji” byli Polacy.
„Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych” to wstrząsająca w swojej wymowie opowieść o zagładzie pacjentów szpitali psychiatrycznych i mieszkańców domów opieki w okupowanej Polsce. Autorka dotarła do nieznanych dokumentów, ustaliła wstrząsające szczegóły, znalazła naocznych świadków i bliskich zabitych. Zrobiła wszystko, by przywrócić pamięć o zagładzie, która została pominięta w powojennych rachunkach krzywd.
Bezdusznymi nazywane były osoby chore psychicznie – według ich oprawców byli to ludzie bez duszy, bez zdolności myślenia, bez czucia, bez wartości.
Kalina Błażejowska, autorka porażającego w swej wymowie reportażu „Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych” w Mediatece eMce Książnicy Płockiej opowiadała o Janinie Sumińskiej z Płocka, żonie Bronisława, która bezskutecznie próbowała dowiedzieć się, gdzie zniknęły osoby przywiezione do płockiego przytułku (naprzeciwko szpitala miejskiego). Mówiła również o gostynińskim szpitalu psychiatrycznym, z którego wywożono pacjentów ciężarówkami, z karabinami maszynowymi. „Teraz wywożona jest pierwsza grupa pacjentów z Gostynina. Nie płaczą, nie protestują – na chwilę przed sprowadzeniem na dół dostali po dwa zastrzyki, po których trzeba ich prawie w stanie uśpionym wynosić na noszach do żywej trumny” – to cytat poświęcony właśnie szpitalowi w Gostyninie.
– Historię zakładu w Gostyninie wybrałam jako przykład realizacji programu zagłady dorosłych pacjentów szpitali psychiatrycznych w okupowanej przez Niemców Polsce. Opowiadam o tym, jak przed wojną wyglądało życie szpitala, sposoby leczenia i warunki opieki, jak dramatyczne były wojenne losy pacjentów i personelu, opisuję też historie poszczególnych pacjentów – powiedziała naszej redakcji Kalina Błażejowska. –Ważnym wątkiem jest sprawa samobójstwa wicedyrektora szpitala, doktora Karola Mikulskiego, który nie chcąc spełnić pewnego strasznego żądania Niemców, postanowił się otruć. Tę opowieść przytaczam za córką Mikulskiego, Izabellą Galicką, która spędziła dzieciństwo na terenie szpitala i była świadkiem zagłady pacjentów.





Fot. Książnica Płocka
Jaka smutna historia…
Smutne to…
Ile to człowiek musiał znieść, straszne czasy