Coś pękło. Jeszcze niedawno hasła o uśmiechu, wspólnocie, dialogu i „europejskich wartościach” były powtarzane jak mantry. Dziś coraz częściej słychać inne słowa – pogardliwe, kąśliwe, wycelowane w sąsiada z drugiego końca ulicy. Albo w rodzinę z prowincji, która „ośmieliła się” zagłosować inaczej. Także tu, w Gostyninie.
Platforma wróciła do władzy i miało być lepiej. Szybciej. Sprawiedliwiej. Ale po niemal połowie kadencji coraz więcej osób mówi wprost: to nie jest ta zmiana, o którą chodziło. Nie chodzi już nawet o brak efektów. Chodzi o brak szacunku dla ludzi, którzy mają prawo oczekiwać konkretów – a nie słuchać, że są „niewdzięczni” albo wręcz „debilni”.
Skąd ta wściekłość? Z frustracji. Platforma wróciła do władzy, ale nie dała świętego spokoju. Polska nie zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Podatki są nadal wysokie, paliwo nie jest tańsze, a jałowe spory przysłaniają działania programowe. Więc winni muszą się znaleźć. Najlepiej ci, którzy myślą inaczej. To nie jest już różnica poglądów – to obsesja. Codziennie na Facebooku można przeczytać, że „tamci” mają zakaz narzekania, bo to „ciemnogród”, „tłuszcza” i „beneficjenci 800+”. Pojawiła się pokusa odwetu – i to nie na politykach, ale na zwykłych ludziach. Czy to ma być ta „uśmiechnięta Polska”?
Platforma w końcu przegra. I nie przegra przez PiS. Przegra przez pogardę. Nie chodzi o to, żeby się poklepywać. Ale żeby nie wykluczać. Bo jeśli ktoś uważa się za lepszego – tylko dlatego, że głosował „słusznie” – to znaczy, że z demokracją ma niewiele wspólnego. Takie myślenie jest równie niebezpieczne, jak cynizm poprzedniej władzy.
Rozczarowanie jest realne. Wielu głosowało z nadzieją – i dziś czują się zignorowani. Ale alternatywą nie jest powrót do tego, co było. Alternatywą może być coś nowego, uczciwszego i bliższego ludziom – ale tylko wtedy, gdy przestaniemy się nawzajem nienawidzić. Nawet jeśli głosowaliśmy inaczej.
I chociaż przyznaję to z pewnym wstydem – jako wolnościowiec z przekonania – sam w ostatniej chwili przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku oddałem głos na Koalicję Obywatelską. To był wybór taktyczny, podszyty nadzieją na odsunięcie patologii. Dziś mogę już uczciwie przyznać: ten romans był błędem. Przepraszam.
Ja podobnie, w ostatnich wyborach oddałam głos na Koalicję, myślałam, że tak będzie lepiej, ale nie jest. Zawiodłam się, więcej tego błędu nie popełnię. Pozdrawiam i mimo wszystko zachęcam do głosowania.
Mam podobnie. Z nadzieją szłam do wyborów, niestety POmyłka ogromna.
Płonące lasy zawsze wywołują smutek
Ja też nie zagłosuję na PO, ale też nie zagłosuję na Menzena.
Jak rozmawiam ze znajomymi niestety nikt nie zagłosuje na obecną władzę a głosowaliśmy w mieście wszyscy lipa populizm juz nudne sa te wydarzenia non stopem nic nie wnoszące nic się nie dzieje nic ogólnie i widać bardzo dużo odnośnie pozyskiwania środków i tego poparcia odgórnego nie ma więc tak pokłócili nas politycy odgórnie tam na górze a w mieście potrzebujemy włodarza wszystkich ludzi z lewa po prawa włodarza menadżera partia jest tu nie potrzebna więc mam nadzieję że przy następnych wyborach wybierzemy drugiego włodarze jak Pana Włodka to co zostawił to jest i marnieje
Obecna władza nie jest wynikiem wyboru Polaków a inżynierii społecznej obcych mocarstw . W działaniach rządu wyraźnie widać proniemieckie interesy . Obecna władza jedno mówi co innego robi . Brak szacunku dla ludzi , jawne łamanie prawa i doprowadzenie polskiej gospodarki do skraju upadłości . To tragedia dla Polaków . Dlatego trzeba zrobić wszystko by tych szkodników odspawać od stołków . Nie wiem czy wybory coś zmienią bo to co widzę są już widoczne nierówności . Opozycja jest pozbawiona pieniędzy , dostępu do mediów . Nie tylko do telewizji publicznej ale zamykane są media związane z opozycją ( TV Republika) . Ludzie obudźcie się bo bardzo źle się dzieje .
Polityka to bagno, politycy to kłamczuchy, którzy sa mili kiedy zbliżają się wybory.