Minęło 35 lat od okrutnej zbrodni Mariusza Trynkiewicza, która sparaliżowała strachem mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. W 1988 roku zwabił on do swojego mieszkania czterech nastolatków, aby następnie w okrutny sposób ich zamordować. Ciała chłopców wywiózł do lasu – jednego zakopał, a trzech podpalił. Na miejsce zbrodni natrafił podczas spaceru przypadkowo grzybiarz.
Mający wówczas 26 lat Trynkiewicz, został najpierw skazany za molestowanie młodego chłopca. Mężczyzna czuł się niewinny i to przekonanie obudziło w nim poczucie zemsty. Jak sam wtedy stwierdził: „Po pierwsze, uważałem, że zostałem skrzywdzony. Ta krzywda, to wysoki wyrok za czyn lubieżny. Nie powinienem dostać wyroku do odsiadki„. Równie bolesne było dla niego pozbawienie możliwości wykonywania zawodu nauczyciela. To wtedy zarysował się w jego głowie plan dokonania makabrycznej zbrodni.
Wykorzystywał on pozycję nauczyciela, by wzbudzić zaufanie dzieci i wabił je do mieszkania pod pretekstem podziwiania rybek w akwarium. W ciągu zaledwie miesiąca, dokonał 4-krotnego morderstwa na chłopcach w wieku od 11 do 13 lat. Ich ciała wywiózł do lasu, nieudolnie pozorując mord rytualny.
Policja szybko natrafiła na trop sprawcy. Dzięki notatce urzędowej, przekazanej z innego komisariatu, udało się ustalić jego tożsamość głównie poprzez przekazane informacje dotyczące jego wcześniejszego wyroku za porwanie chłopca oraz popełnienie czynu lubieżnego na nim. Prokurator prowadząca śledztwo, Małgorzata Ronc, zarządziła weryfikację, czy Mariusz Trynkiewicz rzeczywiście miał przerwę w odbywaniu kary pozbawienia wolności. W wyniku tej weryfikacji okazało się, że sprawca miał obowiązek opieki nad chorą na serce matką oraz konieczność leczenia swojego zdrowia psychicznego.
Po zatrzymaniu przestępcy i odkryciu przerażających detali dotyczących morderstw, prasa nadała mu przydomek „szatan z Piotrkowa”. 29 września 1989 roku, wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim, został czterokrotnie skazany na karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze. Jednak w wyniku amnestii z 7 grudnia 1989 roku wyrok został zmieniony na karę 25 lat pozbawienia wolności, co wywołało falę oburzenia opinii publicznej. Karę tę odbywał w Zakładzie karnym nr 2 w Strzelcach Opolskich, a od 2012 roku w Zakładzie Karnym w Rzeszowie Załężu.
11 lutego 2014 roku zakończyło się odbywanie kary przez Mariusza Trynkiewicza. W dzień przed jego uwolnieniem, strażnicy więzienni przekazali prokuraturze szkice i zdjęcia znalezione w jego celi, które miały zawierać treści o charakterze pedofilskim. Po dokładnym zbadaniu przekazanego materiału, prokuratura stwierdziła, że nie naruszają one przepisów prawa. Tego samego dnia Trynkiewicz wyszedł na wolność. 3 marca 2014 roku sąd, opierając się na przepisach ustawy o postępowaniu wobec osób stanowiących zagrożenie, uznał Mariusza Trynkiewicza za taką osobę i zarządził jego izolację w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.
1 lipca 2015 roku został skazany na 5,5 roku pozbawienia wolności za posiadanie dziecięcej pornografii. Był on pierwszym pacjentem osadzonym w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjacyjnym w Gostyninie. We wrześniu 2019 roku przewieziono go do Zakładu Karnego w Płocku. W kwietniu 2021 roku został ponownie skazany przez Sąd Rejonowy w Gostyninie na sześć lat pozbawienia wolności za posiadanie pornografii dziecięcej i nadal przebywa w zakładzie karnym.